Spalał odpady w Gąskowie

Kolejny przypadek spalania odpadów ujawniono na gorącym uczynku.  Tym razem w Gąskowie jeden z mieszkańców spalał kanapę i inne śmieci powstałe na terenie posesji.

Spalanie odpadów stanowi realne zagrożenie dla naszego zdrowia, a osoby które to robią trują nas wszystkich, najzwyczajniej sobie z tego nic nie robiąc. Najważniejsze dla nich jest, aby dym poleciał jak najdalej od nich. Jednak w trakcie powstają toksyczne opary: dioksyny, furany, tlenki węgla, tlenki azotu, pył, metale ciężkie oraz wiele innych związków chemicznych, które w efekcie mogą powodować liczne schorzenia i zachorowania, w tym raka.

W związku z wykroczeniem mężczyznę ukarano mandatem karnym.

Spalał opony w piecu

Straż Gminna w Dygowie, od początku 2011 r. uzyskała uprawnienie do kontroli posesji w zakresie przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska. Na podstawie upoważnienia można wejść na teren i skontrolować każdą posesję prywatną w godz. 6–22. Na terenie, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza, można dokonać kontroli przez całą dobę.

Pod koniec stycznia, po zgłoszeniu mieszkańców jednej z ulic w Dygowie, podjęliśmy interwencję dot. podejrzenia spalania odpadów. W pobliżu posesji było czuć palone opony. W wyniku kontroli potwierdzono spalanie pociętych opon w piecu kotłowniczym. Właściciel domu przyznał się do wykroczenia.

Spalanie odpadów z naruszeniem przepisów ochrony środowiska jest wykroczeniem w myśl artykułu 191 ustawy o odpadach, który brzmi: „Kto wbrew zakazowi, termicznie przekształca odpady poza spalarniami odpadów lub współspalarniami odpadów, podlega karze aresztu lub karze grzywny”. Maksymalna kara może wynieść 500 zł.

Jeżeli strażnik gminny w palenisku znajdzie ślady śmieci, gumy lub plastikowych butelek, może ukarać mandatem karnym lub zastosować środki wychowawcze w postaci zwrócenia uwagi lub pouczenia.  Problem jest widoczny zwłaszcza podczas zimy, kiedy to z kominów wydobywa się ciemny, śmierdzący dym, wskazujący, że do pieca mogą być dorzucane plastiki i inne zwyczajne śmieci.

Konsekwencje nie wpuszczenia na kontrolę są bardzo poważne. Odmowa wpuszczenia na posesję i poddania się kontroli Straży Gminnej jest przestępstwem z art. 225§1 kk.

Zaniedbany pies

Pomimo obowiązywania od ponad roku znowelizowanej ustawy o ochronie zwierząt i zaostrzeniu odpowiedzialności, nadal zdarzają się przypadki niewłaściwego utrzymania zwierząt.

Ostatnio podjęliśmy interwencję w miejscowości Włościbórz, gdzie w skandalicznych warunkach był na podwórku utrzymywany pies. Wbrew obowiązkowi właściciel nie zapewnił zwierzęciu schronienia przed uciążliwymi zimowymi warunkami atmosferycznymi. Pies miał krótki i poskręcany łańcuch, nie miał dostępu do wody. Za schronienie służyły mu wyrzucone stare kanapy i fotele.

Właściciel czworonoga został wezwany do natychmiastowej poprawy warunków bytowych zwierzęcia, pod rygorem jego odebrania. Uczynił to niezwłocznie, przepraszając za swoje zachowanie.

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, kto utrzymuje zwierzęta jest obowiązany do zapewnienia im opieki i właściwych warunków bytowania. Ta sama ustawa stanowi, że wystawianie zwierzęcia domowego na działanie warunków atmosferycznych, które zagrażają jego zdrowiu lub życiu może być traktowane jako znęcanie. A to już może stanowić nawet przestępstwo, zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Od kilku miesięcy strażnicy mogą także nakładać mandaty karne do 500zł za wykroczenia wymienione w ustawie o ochronie zwierząt, dotyczące np. zbyt krótkiego łańcucha przy budzie lub brak stałego dostępu do wody.